23 grudnia 2014

Jak żyć, gdy żyć się nie chce?

Nie lubię samej siebie. I nie boję się tego przyznać. Jestem jaka jestem, ale naprawdę mam już siebie dość. Zbyt dużo we mnie negatywnych cech. A nawet jeśli zdarzy się jakaś naprawdę pozytywna, to ja nie umiem jej wykorzystać w odpowiedni sposób. 

Co odkryłam niedawno i zaskoczyło mnie to w pewien sposób to to, że bardzo zależy mi na tym, bym była lubiana. Nie jest to nic złego. Wołałabym mieć więcej przyjaciół niż wrogów. Ale nie jestem zbyt towarzyską osobą. Nie mam daru, który pozwoliłby mi rozmawiać z każdym na interesujące tematy albo raczej nie poruszam ich, bo obawa przed tym, że zrobię z siebie głupka jest dużo większa. Tak więc zamiast zjednywać sobie ludzi bardziej ich od siebie odpycham. A co za tym idzie, czasem czuję się jak okropny wyrzutek, który nigdzie nie pasuje i nie ma prawa zabierać tlenu innym. 

Jestem słaba. 

Mimo że moje osobiste porażki nigdy nie zaprowadziły mnie w miejsce, z którego nie mogłabym wyjść, jestem słaba. Nie potrafię się zmienić. Nie potrafię zrobić czegoś, co mi pomoże, bo brak mi wiary w siebie i swoje własne umiejętności. To z kolei jest skutkiem tego, że od dziecka miałam problem z nadwagą. Kiedyś to było bardziej widoczne. Patrząc na zdjęcia sprzed 8 lat wstydzę się tego, że tak wyglądałam. Naprawdę się tego wstydzę i myślę, że ten wstyd pozostał ze mną do teraz. Nadal czuję się jakbym miała te osiem lat i wyglądała jak wieloryb. Choć się zmieniłam. Wyrosłam z tego. Teraz mam może parę kilko, które mogłabym zgubić i czułabym się o wiele lepiej. Ale to wcale niczego nie zmienia. Patrzę na te wszystkie szczupłe dziewczyny i mówię sobie, że też tak chcę wyglądać. No to zaczynam ćwiczyć - myślę. I co? Po paru dniach nici z tego. Nie jestem zbyt wytrwała w swoich postanowieniach. Dużo bardziej wolę się położyć na łóżku z książką w ręku, niż zrobić chociaż paredziesiąt brzuszków czy przysiadów.

Nadal jestem słaba.

Dokładnie miesiąc temu miałam tak podły nastrój, że mieszałam samą siebie z błotem. Nie pomagało nic, co do tej pory poprawiało mi humor choć w najmniejszym stopniu. Muzyka leciała, a ja nie potrafiłam się w nią wsłuchać i pocieszyć. I wtedy pojawiła się jedna osoba, której nawet nie znam. I mi pomogła zwykłą rozmową. Zdałam sobie wtedy sprawę, że nie ja jedna mam problemy sama ze sobą. To mnie odrobinę podniosło na duchu. 

Tylko dlaczego pomogła mi zupełnie nieznana osoba, a dotychczasowi najlepsi przyjaciele mieli mnie w dupie?

Oddaliliśmy się od siebie, od kiedy skończyliśmy gimnazjum i rozeszliśmy się w swoje strony. Spotkamy się może dwa razy w miesiącu na dworu, wymienimy super krótkie powitanie i tyle.. To boli. Cholernie boli świadomość, że on nadal trzymają się razem, a mnie z tego grona mniej lub bardziej świadomie wyrzucili. Boli świadomość, że jednak jestem do zastąpienia. Trzy lata trzymałyśmy się w trójkę. Razem się wygłupiałyśmy, spotykałyśmy i robiłyśmy wszystko razem. Teraz na moje miejsce wskoczyła inna osoba. A ja się przy nich czuję, jak piąte koło u wozu.

I tyle z mojej chęci bycia lubianą. 

Skoro nie mam nawet ochoty walczyć o przyjaźń? Być może nie była to najlepsza przyjaźń w moim życiu, może moje przyjaciółki miały swoje wady i postępowały w sposób, który mi się nie podobał. Ale jednak trzech lat z pamięci nie da się wymazać. Niestety.. Może dzięki temu byłoby łatwiej. Odgrodzić się murem od przeszłość i zacząć zupełnie od nowa bez żadnych uprzedzeń. 

Użalanie się nad sobą niczego nie zmieni. Unikanie kontaktów z ludźmi też nie. Ale czasami tak jest prościej. Odseparować się od wszystkich i żyć jak odludek, ale nie czuć bólu straconej przyjaźni..


01 grudnia 2014

Pomysł na przyszłość

Nie jest żadną tajemnicą, że nie mam czasu na blogowanie. Jednak nie chcę zawieszać ani usuwać, żadnego z rozpoczętych projektów.
Jeśli chodzi o blogi z opowiadaniami to SPEKTAKL ruszy po skończeniu SERC, a NIEOBOJĘTNI po SPEKTAKLU. W zeszłym roku miałam chyba za dużo czasu, bo trzy projekty w tym samym czasie? A nawet więcej, bo po drodze zakończyłam jeszcze dwa.. Zdecydowanie za dużo czasu.
Ten blog miał być całkowicie w innym stylu. Coś jak zbiór najważniejszych informacji sportowych z całego tygodnia lub miesiąca. Niestety nie wyszło. Kilka wpisów się pojawiło, jednak czasowa odległość między nimi jest strasznie długa. Poza tym jest wiele blogów o takiej tematyce, a ten się niczym nie wyróżnia. Zdaję sobie z tego sprawę i postanowiłam (dosłownie przed chwilą ;D), że to będzie blog 'wielobranżowy', że tak to ujmę. O co chodzi? No o to, że pojawiać się będzie dosłownie wszystko. Zrobię jakieś piękne zdjęcia,którymi będę się chciała pochwalić? WRZUCĘ! Ktoś mnie bardzo wkurzy i będę potrzebowała się wyżyć? ZROBIĘ TO TUTAJ! Jakaś informacja mnie zszokuje do tego stopnia, że będę chciała wyrazić swoją (może mało ważną) opinię? NAPISZĘ!
Pomysł jest. Z wykonaniem będzie gorzej. ;)
Ale jedno się nie zmieni. To nadal będzie moja podstrona i miejsce spamowania. Zmieni się tylko otoczka. ;)
Poza tym, myślę, że będę w jakiś sposób katalogować wpisy. Te dotyczące sportu będą osobno. Te dotyczące mnie będą osobno. Tak, by każdy mógł szybko przejść do tego, co aktualnie go interesuje. Nie żeby moje żale kogoś obchodziły ;D Ale tak będzie łatwiej i prościej.
Może etykiety? To jest jakaś myśl.
I szablon.. Jestem z obecnego bardzo dumna, w końcu moje dzieło, choć jakieś fascynujące to ono nie jest. Może zamówię jakiś szablon lub sama coś zrobię. Ale to na pewno w dalszej przyszłości (myślę, że przerwa świąteczna to dobry czas na zajęcie się tym wszystkim).
I to tyle. Trochę spraw organizacyjnych na początek.

Życzę sobie powodzenie, żebym nie zmieniła zdania po kilku dniach i spróbowała stworzyć 'swoje' miejsce w bloggerze. ;)

Do następnego!
marianka.:*

PS Zostawiam jeszcze namiary na siebie. Macie ochotę pogadać to śmiało! ;)


GG - 49571750

17 października 2014

Polscy siatkarze vs. zagraniczne kluby



Ostatni post był dodany na dzień przed legendarnym sukcesem naszej drużyny. Pisałam wtedy, że oni mają wielką szansę zostać mistrzami i co? Spełniło się! Doping tysięcy kibiców w  Spodku poniósł ich na wyżyny ich umiejętności i stało się. MAMY ZŁOTO!

Można by powiedzieć, że piszę o tym dopiero teraz, bo jeszcze to do mnie nie do końca dotarło. ;) Tego nie da się opisać. Tych emocji, tej radości, tej dumy! To trzeba przeżyć! Trzymam kciuki za nasze Orły w następnym sezonie, gdzie walczyć będą między innymi o awans na IO 2016. To będzie ciężki sezon, ale dadzą radę. Kto jak nie my? ;)

Teraz trochę plusligowych faktów.

Kubi nas opuściła gniazdko uwite w Jastrzębiu i wybył do Turcji. O tym wiemy od dawna. O tym się mówiło. To się komentowało na wszystkie sposoby. Nie zamierzam już tego roztrząsać.

Ale Możdżi? Nasze 'Drzewko' poszło w ślady reprezentacyjnego kolegi i również przeniósł się do Halkbanku. Może nie byłoby to takie dziwne, gdyby przeniósł się od początku sezonu. A tymczasem grał w pierwszych kolejkach plusligowych i dopiero potem nas opuścił.

Ale ja się cieszę. Marcin ma szansę na spory rozwój w Turcji. Tam grają naprawdę dobrzy zawodnicy. W to nie można wątpić. Poza tym to pierwszy jego zagraniczny klub! Nowe doświadczenia, nowi koledzy, nowe trofea do zdobycia. ;) Coś musi być w tej Turcji, że siatkarze się tak chętnie do niej wybierają. 

Kilka zdjęć z udziałem Michała w Ankarze (niestety zdjęć z Marcinem znaleźć nie mogę):




Cieszy mnie również fakt, że Bartosz Kurek razem z ekipą z Lube sięgnęli po pierwsze trofeum - Superpuchar Włoch! Pokonali w ostatecznym starciu rywali z Piacenzy. Bartek zdobył w tym meczy 15 punktów. Zdarzały mu się błędy, ale został drugim najlepiej punktującym! Brawo Bartek! Pokaż im polską waleczność!
 



 Znamy historię kontuzji Łukasza Żygadły. Wiemy, że wykluczyła go ona z gry w poprzednim sezonie, ale teraz jest jego czas! Łukasz wrócił do włoskiego Trentino, gdzie grał dwa sezony temu. W sparingu z Lube wyszedł na boisko w pierwszej szóstce i po wygranym spotkaniu mógł cieszyć się ze swojej znakomitej gry. Jak widać każda przeszkoda może uczynić nas silniejszym. Nigdy nie wątpiłam, że Łukasz wróci na parkiet i pokaże klasę. ;)



Wszystkim polskim siatkarzom, grającym w zagranicznych klubach życzę udanego sezonu i wielu okazji do świętowania zwycięstwa!

21 września 2014

Ostatni sprawdzian, ostatnie wyzwanie!

Jedno słowo: FINAŁ!!!

Kto by pomyślał te kilka miesięcy temu, że Polska dojdzie tak daleko. Że pokona wielką Rosję i jeszcze większą Brazylię! Ja wierzyłam w sukces naszych, ale nie spodziewałam się, że będzie on tak wspaniały! Bo powiedzmy sobie szczerze, nasi siatkarze już wygrali. Dla wielu kibiców, pewnie dla samych siatkarzy walczących na parkiecie to złoto jest cholernie ważne. Złoto. Dla mnie sam udział w finale jest wielkim osiągnięciem i mówicie sobie co chcecie, myślcie sobie też co chcecie, ale dla mnie już wygrali! Kolor medalu, choć jak wszyscy pragnę by był złoty, nie jest ważny. Ważne jest, że medal Mistrzostw Świata 2014 zawiśnie na szyjach naszych siatkarzy!

Jestem ciekawa, czy pobijemy rekord oglądalności! Niektórzy wiedzą, inni jeszcze nie, ale Polsat zobowiązał się do transmitowania na otwartym kanale mecz finałowy w przypadku, gdy Polska do niego dojdzie. Mówicie i macie! Polska w finale, a mecz na otwartym kanale Polsatu! Wypada dodać: dlaczego tak późno?! Moim zdaniem półfinały też powinny być transmitowane na otwartym, w ogóle całe mistrzostwa powinny! Ale to już przeszłość. Piękna dla tych, co mieli możliwość oglądania i okropna dla tych, którzy jej nie mieli. Przeszłość. Zostawmy wszystkie nieporozumienia za sobą. Dzisiaj tworzymy nową historię, nie dajmy jej utonąć w żalach i pretensjach! 

Zazdroszczę tym, którzy będą dziś w Spodku! Zazdroszczę im tego, że odlecą w trakcie meczu daleko, daleko ponad ziemię. Ale mam pewną alternatywę. Być może uda pojechać do Katowic i zasilić wielką armię kibiców wspierających Polaków w Strefie Kibica i pod halą! Być może.. Jeszcze nic nie wiadomo. :) Ale bardzo bym chciała. To byłoby ogromne przeżycie dla osoby, która dotychczas była tylko na kilku meczach ligowych..

Jedyna smutna wiadomość tego dnia jest taka, że to prawdopodobnie ostatnie wystąpienie Pawła Zagumnego i Krzyśka Ignaczaka w kadrze. Obaj chcą zakończyć karierę reprezentacyjną podczas tych mistrzostw, z medalami na szyi, z milionami kibiców - nieważne czy na hali, czy w domu przed telewizorem. To wiadomość, której nie da się łatwo przełknąć. Niektórzy nie zdają sobie sprawy ile te dwa charaktery wniosły do naszej kadry! To nie tylko dwoje wspaniałych siatkarzy, to także dwie osoby, które śmiało można nazwać autorytetami. Dla mnie nimi są. Ich pożegnanie będzie dla mnie cholernie trudne. I pewnie nie tylko dla mnie.Chciałabym im jakoś podziękować za to, co zrobili dla reprezentacji, ale co ja, mała jednostka w wielkim świcie mogę zrobić? Będę pamiętać. To wystarczy.

I pewnie chciałam jeszcze coś dodać, ale dziś jestem strasznie roztargniona i zapomniałam. Ale to nie ma znaczenia. Najważniejszy dzisiaj jest finał i to na nim się skupmy. Kibicujmy naszym Orłom z całych sił! Bo oni są tego warci, bo oni mają szansę zostać MISTRZAMI ŚWIATA!
 
 xoxox 








07 września 2014

Łódź czeka na polskich siatkarzy - bohaterów!

Tak. Moim skromnym zdaniem Polacy zasłużyli na miano bohaterów. Możecie się ze mną nie zgodzić. Nikt wam przecież tego nie zabroni. :)

BOHATEROWIE, bo nie ulegli wielkiej presji, jaka na nich ciążyła na długo przed rozpoczęciem MŚ.
BOHATEROWIE, bo walczyli dzielnie z każdym zespołem grupy A.
BOHATEROWIE, bo umieli się przyznać do porażki i nie puszyli się po zwycięstwie.

Bohaterowie. To oni tworzą naszą drużynę.

Tak samo zawodnicy, jak i trenerzy. Można tu jeszcze włączyć związek PZPS. W końcu to oni wybrali na pierwszego trenera Stephane Antigę, czym wywołali wielkie oburzenie wśród znawców, wielbicieli, kibiców i innych ludzi, którzy z siatkówką stykają się na co dzień. A dziś mam ochotę powiedzieć: I co? Zatkało?
Chyba nikt się nie spodziewał, że SA będzie prowadził nasz zespół w tak zdecydowany sposób. I nie, nie chodzi mi o jakieś ciężkie treningi, jak to było za czasów Wagnera. Bardziej chodzi mi o stronę mentalną. Trener nie boi się podjąć ciężkich decyzji, które wywołują kontrowersje. To o czymś świadczy. Antiga jest dla nas ciągłą zagadką. Nigdy nie wiadomo, czym jeszcze nas zaskoczy. Ale już chyba udowodnił, że ma wielkie ambicje i że wie, co robi. Powinniśmy mu zaufać.

Polacy w ciągu wszystkich grupowych meczy stracili tylko jednego seta. A i to zdarzyło się w konsekwencji przygotowania siłowego pod mecz z Argentyną. I jak widać było to działanie kontrolowane. Zmęczenie i dobra gra Kamerunu (bo to też trzeba podkreślić, Kamerun grał naprawdę dobrze!) trochę zdezorientowały naszych siatkarzy, którzy mimo to wygrali całe spotkanie 3:1. Następnego dnia nie było już śladu zmęczenia. Oglądając dzisiejszy mecz (Argentyna-Polska) widziałam tych samych świetnie przygotowanych i przede wszystkim świeżych graczy, którzy na Narodowym ograli Serbię 3:0! I to świadczy o sile polskiego zespołu!

Teraz czekają nas trudniejsze zadania. Grupa D składa się z silnych drużyn. Do następnego etapu rozgrywek przejdą na pewno: Francja, Iran i USA.Ostatnie spotkanie w tej grupie (USA - WłOCHY, dziś 20.15) rozstrzygnie czy z czwartego miejsca przejdą Włochy, czy Belgia. Szczególnym zaskoczeniem w tym sezonie jest Iran i to chyba drużyna, której najbardziej się obawiamy. Jednak nie zamierzam się na razie zamartwiać ani przewidywać wyników.

Teraz skupiam się na świętowaniu wyjścia z grupy A na pierwszym miejscu ze stratą tylko jednego seta i sporą zaliczką punktową! To i wielka wiara w naszych siatkarzy jest jedynym czego potrzebuję w tym momencie.

Nadzieja matką głupich.

Możecie mnie więc nazwać głupią, ale nadziei na medal w MŚ2014 nie stracę do samego końca!



xoxoxo!!

19 sierpnia 2014

Memoriał Wagnera i MŚ bez Kurka!?

Tegoroczna edycja Memoriału odbyła się w Krakowie. Nasi panowie rozegrali trzy spotkania w nowej, krakowskiej hali, którą bardzo sobie chwalili. W tym roku zmierzyli się z reprezentacjami: Bułgarii, Chin i Rosji. 

Na pierwszy ogień poszła Bułgaria. Przegraliśmy ten mecz, choć jak to powiedział nasz kapitan Michał Winiarski - bardziej my przegraliśmy, niż oni wygrali. Popełniliśmy w tym meczu zbyt wiele błędów, pozwalając Bułgarom wygrać to spotkanie 2:3. Ten wynik nie cieszy. Miałam takie wrażenie, że tylko kilka mniej błędów i to my bylibyśmy zwycięzcami. Jednak cieszę się, że nasi siatkarze umieli się pozbierać, po urazie Mariusza Wlazłego. Na szczęście skończyło się na lekkim skręceniu kostki i kilku dniach przerwy, ale chyba cała Polska wstrzymała wtedy oddech. Widmo MŚ bez pierwszego atakującego w składzie krążyło nad nami i nad siatkarzami. W tamtym momencie myślałam, że to już koniec meczu dla nas. Że chłopaki nie dadzą rady zawalczyć o wynik w tym meczu. Ale się pomyliłam.Winiar, jak przystało na kapitana, pociągnął naszą drużynę w dobrą stronę. Sam został najlepiej punktującym zawodnikiem meczu. I pomimo że przegraliśmy, to pokazaliśmy chęć walki. I to się liczy.
POLSKA - BUŁGARIA 
2:3

Drugi mecz naszej reprezentacji poszedł gładko. Chińczycy grają ciekawą siatkówkę, jednak mieliśmy nad nimi widoczną przewagę. Może niektórym mecz wydawał się nudny, ale ja oglądałam z zapartym tchem. W głównej mierze dlatego, że pojawił się na boisku Krzysztof Ignaczak. Nie do końca rozumiem trenera Antigę, który niezbyt często daje Igle poczuć magię grania. Dla mnie Ignaczak jest najlepszym libero i nie jest to subiektywna opinia. On wnosi na boisko energię i siłę, z którą trzeba się liczyć. Ilość jego obron jest zdecydowanie większa, niż Zatorskiego, a wskaźniki statystyk mówią same za siebie. Wygraliśmy ze słabszym od nas zespołem, jednak to odrobinę podbudowało naszych siatkarzy.
POLSKA - CHINY
3:0

Trzeci i ostatni mecz to była istna męczarnia. Nie tylko dla zawodników, którzy grali około 3 godzin, ale również dla kibiców, którzy przeżywali emocjonalny horror! Nasi stanęli naprzeciw mistrza olimpijskiego, a grali jak równy z równym. Nie poddawali się. Grali twardą ręką i nie odpuszczali. A to się opłaciło! Najbardziej jednak cieszą mnie 4 asy Piotrka Nowakowskiego! Wprost nie mogłam uwierzyć, gdy na to patrzyłam! Cały zespół dawał z siebie wszystko i to zaprocentowało tym, że po raz pierwszy od 2011 roku, po latach, odnieśliśmy zwycięstwo, pokonując potężną Rosję! I mimo, że nie powinniśmy przywiązywać do tego zbyt wielkiej wagi, bo to tylko turniej towarzyski, a nie finał MŚ, to ja i tak jestem dumna z naszych siatkarzy i cieszę się z tego sukcesu!
POLSKA - ROSJA
3:2


W turnieju zajęliśmy drugie miejsce, tuż za Rosją. Trzeci na podium stanęli Bułgarzy, a Chińczycy zajęli ostatnie, czwarte, miejsce. Co tu dużo mówić? To drugie miejsce cieszy bardziej niż zeszłoroczne zwycięstwo, bo ograliśmy Rosję! A to już wielki sukces!

Tylko dwie nagrody indywidualne trafiły do rąk Polaków.

Piotr Nowakowski - NAJLEPSZY ZAGRYWAJĄCY (kto by się spodziewał? ^^)
Krzysztof Ignaczak - NAJLEPSZY LIBERO (nic nie trzeba mówić.)

Reszta prezentuje się tak:
Najlepszy atakujący: Tsvetan Sokolov (BUŁGARIA)
Najlepszy blokujący: Nikolay Apalikov (ROSJA)
Najlepszy przyjmujący: Alexej Spiridonov (ROSJA)
MVP turnieju: Dimitriy Muserskiy (ROSJA)

To tyle jeśli chodzi o Memoriał Huberta Jerzego Wagnera. Teraz przejdę do drugiej sprawy. 




Jak wszyscy bardzo dobrze wiedzą, Bartosz Kurek nie dostał się do 14, która będzie reprezentować nasz kraj na nadchodzących Mistrzostwach Świata. Dla większości z nas było to ogromne zaskoczenie. Wiem, że pewnie macie już tego po dziurki w nosie, ale ja chciałabym przedstawić Wam swoje stanowisko.

Bartek to światowy zawodnik. Zdobył już wiele nagród i tytułów. (Nie będę ich wymieniać.) I  wydawałoby się, że taki gracz to podstawa naszej reprezentacji, że będzie dalej liderem. A to się zmieniło. Antiga nie powołał Bartka przez słabą formę. Ale to nie jedyne wyjaśnienie. Formę zawsze można wypracować przez indywidualne ćwiczenia i inne takie. A co zrobić w sytuacji, gdy problem jest nie tyle fizyczny, co psychiczny?

Bartek większą część LŚ 2014 spędził w kwadracie, wchodząc na boisko, zaledwie kilka razy. Nie był tak skuteczny jak Buszek i Mika, którzy prezentowali znakomitą formę. Nie był również przyzwyczajony do ciągłego stania 'z boku boiska'. Czy możliwe jest, że miał za złe trenerowi trzymanie go na ławce? Możliwe. Ale nie sądzę, że nie był to problem, którego nie dało się rozwiązać. Antiga podobno zadbał o 'rozmowy' z Bartkiem, które miały na celu złagodzenie jego złości. Ale to podobno nic nie dało. Bartek nadal nie mógł się z tym pogodzić, forma nadal nie wzrastała i w końcu miarka się przebrała. Kurek opuścił zgrupowanie w niedzielę, 17 sierpnia. 

I posypały się gromy. 

Jedni hejtują Antigę, drudzy rzucili się na Kurka. Ale gdzie jest prawda? 

Uważam, że cała sytuacja jest mocno napompowana. Nie dowiemy się zapewne wszystkiego, zresztą sprawy z szatni powinny w niej pozostać. Szkoda mi Bartka, bo na pewno odczuł to jako policzek. Ale czy można powiedzieć, że sam jest sobie winny? Moim zdaniem to zbyt brutalne słowa. Wina leży po obu stronach. Zawodnika, bo nie poradził sobie ze swoimi osobistymi odczuciami i trenera, który nie poradził sobie z powagą sytuacji. Sprawa nie musiała się tak zakończyć. Może dało się to przeprowadzić na spokojnie? 

Co się stało, to się nie odstanie. I tego się trzymajmy. Nie oskarżajmy, nie snujmy teorii. Zostawmy sprawę swojemu biegowi. Może gdy emocje opadną, spojrzymy na to wszystko z dystansem i dojdziemy do jednego konkretnego wniosku? Oby, bo czasami już nie mogę słuchać tych wszystkich oskarżeń.


A wy co myślicie?

31 lipca 2014

Kto oglądnie MŚ, a kto nie? Jest decyzja Polsatu.



Na początku przepraszam za wszelkie błędy, które się pojawią, ale znów piszę na szybko. :)

A więc.. Polsat jednak zdecydował się na zakodowanie meczów Mistrzostw Świata. Tylko otwarcie i pierwszy mecz Polska-Serbia na Stadionie Narodowym będzie pokazany w otwartej telewizji. Reszta meczy będzie transmitowana na czterech kanałach, utworzonych specjalnie na to wydarzenie - Polsat Volleyball.

*fragment artykułu PS - http://przegladsportowy.pl*
"Polsat, który w 2009 roku zakupił prawa marketingowe i telewizyjne do polskiego mundialu za astronomiczną kwotę 15 milionów euro narzeka na brak sponsorów i kilka dni temu apelował o pomoc do najwyższych instancji państwowych. Od reakcji rządu uzależniał decyzję o zakodowaniu mistrzostw świata siatkarzy, który odbędzie się w Polsce w dniach 30 sierpnia 2014 – 21 września 2014."

I jedna dobra wiadomość (dobra dla mnie, ale nie wiem, czy dla was też). Posiadacze dekoderów Cyfrowego Polsatu nie będą ponosić żadnych kosztów. Ta grupa będzie mogła obejrzeć wszystkie mecze na żywo za darmo.

Ja należę do tej grupy i wiem, że to niezbyt taktowne cieszyć się, podczas gdy inni nie mają takiego szczęścia. Jednak moim zdaniem i tak jest dobrze. Jest szansa na oglądanie MŚ za darmo. Może niezbyt duża, ale jest. Zawsze można oglądać wybrane, najważniejsze mecze u koleżanki/kolegi/sąsiada. Choć rozumiem, że nie zawsze jest taka opcja.

*fragment artykułu zamieszczonego na stronie - http://onet.pl*
"- Do końca li­czy­li­śmy na to, że mi­strzo­stwa zo­sta­ną po­ka­za­ne w otwar­tych ka­na­łach. Cze­ka­li­śmy na prze­łom, na to że znaj­dą się spon­so­rzy. Nic ta­kie­go się nie stało i dziś mo­że­my za­pre­zen­to­wać taką ofertę – po­wie­dział pre­zes Cy­fro­we­go Pol­sa­tu Do­mi­nik Li­bic­ki."

Jak widać to nie była samolubna decyzja ze strony Polsatu. Brak sponsorów zmusił ich do podjęcia takiej decyzji. Jak wiadomo Polsat zapłacił wysoką cenę za transmitowanie tego wydarzenia i nic dziwnego w tym, ze chcą, by ta suma się zwróciła.

*fragment artykułu zamieszczonego na stronie Polsatu Sport - http://polsatsport.pl*
"– Jeden z naszych strategicznych sponsorów wycofał się w ostatniej chwili, a umowy, które mieliśmy ustalone, gwarantowały pokazywanie meczów reprezentacji Polski w kanale otwartym. Cóż, byliśmy jednak dalej zdeterminowani i zaoferowaliśmy innym telewizjom możliwość odkupienia praw. Przyszła tylko jedna propozycja z Telewizji Polskiej, ale ta oferta była poniżej kosztów produkcji." - mówił przedstawiciel telewizji Polsat.


Reprezentacja siatkarzy



Co z tego wyjdzie? Zobaczymy.
Piszcie, co wy o tym myślicie. Dobra decyzja Polsatu, czy jednak zła?


Linki do artykułów:
1) http://www.przegladsportowy.pl/siatkowka/mistrzostwa-swiata-w-siatkowce-mezczyzn-2014,ms-siatkarzy-zakodowany-polsacie,artykul,488976,1,1102.html
2) http://eurosport.onet.pl/siatkowka/reprezentacje/oficjalnie-polsat-zakoduje-mistrzostwa-swiata-w-siatkowce/36zwt
3) http://www.polsatsport.pl/siatkowka/ms-2014/znamy-szczegoly-transmisji-siatkarskich-ms.-powstana-specjalne-kanaly-polsat-volleyball.html#.U9oSP6MZxUk

20 lipca 2014

Transfery i inne niedomówienia. Plusliga 2014/15




 Naprawdę nie ogarniam tego, co się dzieje.

Michał Kubiak odchodzi z JW. To potwierdzona informacja i już nie taka świeża, więc zdążyłam się z tym pogodzić, choć Misiek wbija mi nóż w serce. Chcę, żeby się tam w tej Turcji rozwijał i nie zamierzam go hejtować za wybór. Jego kariera, jego decyzje.

Dziwne dla mnie jest to, że jest informacja, że Zibi zajmie miejsce Michała. Czyli znowu czekałaby go zmiana pozycji na przyjmującego. I czy nie wydaje się to dziwne? Michał odchodzi, a Zbysiu zajmuje jego miejsce?? Nie wiem czemu, ale wietrzę spisek. I nawet nie wiem, dlaczego. Tak sobie jest i tyle. Ale jeśli ta informacja się potwierdzi to będę nawet zadowolona. Nikt nie zastąpi duetu Masny&Kubiak, ale jeśli ktoś ma wnieść choć namiastkę energii Miśka do zespołu, to Zbyszek może być tym kimś.

Ale żeby Lorenzo odchodził z Jastrzębskiego?? Nie mam pojęcia, czy w tej informacji jest jakakolwiek cząstka prawdy, bo z jedni mówią, że Lolo podpisał już nowy kontrakt z Ankarą, a JW ma już nowego trenera i wszyscy mu gratulują, a drudzy, że nie było nawet żadnych rozmów w tej sprawie i Bernardi nigdzie się nie wybiera.. I komu wierzyć??


*fragment artykułu zamieszczonego na stronie http://przegladspotrowy.pl *
„Lorenzo Bernardi ma jeszcze ważny na dwa lata kontrakt z Jastrzębskim Węglem – tak na pytanie o odejście trenera odpowiada prezes klubu ze Śląska Zdzisław Grodecki. – Lorenzo nie rozmawiał ze mną o propozycji rozwiązania umowy, dyskutujemy tylko o zawodnikach, których chcemy pozyskać po odejściu Michała Kubiaka – dodaje Grodecki. Tymczasem o przejściu Bernardiego do Halkbanku napisała już nawet La Gazzetta dello Sport. Deklaracja prezesa Grodeckiego przypomina tę, którą składał przy okazji transferu Michała Kubiaka także do Ankary. Przyjmujący reprezentacji Polski także miał ważny kontrakt w Jastrzębiu, ale wylądował w drugim zespole Ligi Mistrzów. Jeśli Turcy będą zdeterminowani, by pozyskać Bernardiego, to dopną swego – zapłacą, tak jak w przypadku Kubiaka, odstępne.”


Tak szczerze, to nie widzę JW bez Kubiaka i bez Lorenzo. Oni nadają temu zespołowi charakter (razem z Masnym;D) i dlatego tak bardzo kocham Pomarańczowych.


*wypowiedź Roberto Piazza, dotycząca jego ‘domniemanego’ kontraktu z JW. Źródło – http://przeglądsportowy.pl *
„– Nie wiem, skąd La Gazzetta wzięła te rewelacje. Wszyscy gratulują mi pracy w Polsce, a prawda jest taka, że nawet nie zaczęliśmy negocjacji. Nie rozmawiałem z prezesem Grodeckim, otrzymałem na razie dwie wiadomości SMS od managera drużyny – powiedział nam Piazza we Florencji."


I przy okazji cieszę się, że Kosę przywiało z Resovi. Rzeszów to dobry klub, ale Grzegorz się tam marnował moim zdaniem i mam nadzieję, że w Węglu się odbuduje.

Dzisiaj stricte o Jastrzębskim, bo to mój klub. Ukochany i niezmienny. <3

A co wy myślicie o tych zmianach? Wierzycie w transfer Zbyszka i nowy kontrakt Lorenzo, czy raczej jesteście nastawieni sceptycznie?

Czekam na wasze opinie! I do następnego. xoxo

17 lipca 2014

01. Wstęp

Witam Was na mojej podstronie!

Jak na razie jej wygląd jest dość ubogi, ale mam zamiar zamówić odpowiedni szablon w szabloniarni, więc jeszcze się tutaj pozmienia. No chyba, że sama postaram się coś wykombinować. :) Wbrew pozorom, lubię się bawić css-em jeśli mam na to czas i ochotę.

Nie ukrywam, że strona powstała z mojego czystego lenistwa, gdyż pięć stron ze spamem to dla mnie zdecydowanie za dużo! Teraz będę to miała w jednym miejscu i będzie to bardziej przejrzyste. Dzięki bogu!

Piszcie, komentujcie, możecie nawet dodawać do obserwowanych. Nie zamierzam pozostawiać tego bloga pustego! Wszelkie informacje się będą pojawiać tutaj. A niektóre posty będą dotyczyły spraw przyziemnych na przykład siatkówki albo czegoś co mnie interesuje w równym stopniu. Jeśli macie do mnie jakieś pytania, pytajcie tutaj. To będzie blog do spraw organizacyjnych i nie tylko. Mam nadzieję, że będziemy tworzyć go razem!

Jeśli będę miała coś do dodania - napiszę.
Jak na razie to wszystko.

Pozdrawiam Was wszystkich!! :*
Marianne~